sobota, 8 grudnia 2012

Rozdział 20


Ze specjalną dedykacją dla Oli <3 drugiej żony Zayn'a Malik'a. xoxo 

Sylvia xx


Jej rudę włosy spadały na bladą twarz. Na jasnej twarzy jedynymi punktami oznaczające zimę były czerwony nos i różowe od zimna poliki.
- Zayn ?
Spytałem na nią pytająco.
- Wiesz że jesteś dupkiem tak ?
Spojrzałem na nią nie wiedząc o co chodzi.
- Co ?
- Dupkiem przeliterować Ci ?
Patrzyłem na nią z niedowierzaniem. Odwróciłem się na pięcie i zacząłem iść przed siebie.
- Zniszczysz ten zespól Zayn ! Ten zespól jak i związek ! Zostaniesz sam !
W sumie dziwnie się czułem słysząc coś takiego, bolało. Jak cholera... Wyjąłem z kieszeni paczkę papierosów. I podpaliłem jednego szybko wkładając do ust. Mój mózg wariował, serce było szybciej, dłonie drżały.
Bałem się tego co powiedziała. Doszło do mnie jakim byłem samolubnym dupkiem jestem. Jak bardzo ranie ludzi którzy chcą mnie uszczęśliwiać...
Gdy byłem już przy szpitalu podbiegłem do głównego wejścia, szarpnąłem za klamkę i podbiegłem do recepcji i zdyszany spytałem o Horan'a.
- Chłopak właśnie wjechał do sali.
Ciemno skóra kobieta posłała mi przyjacielski uśmiech.
Stanąłem pod ścianą i zsunąłem się po niej powoli wyjąłem z kieszeni płaszcza swój telefon i zadzwoniłem do Liam'a.
- hallo ?
- Hej Liam
- Cześć Zayn, jak tam Niall ?
- Dopiero wjechał
- Oh może przyjedziemy z Harry'm ?
- Przyjedź sam... chce pogadać, Harry się wkurzy.
Mówiłem cicho jakbym bał się że jeszcze ktoś usłyszy.
- Zayn... co ty znów zrobiłeś ?
- Nie ważne... Liam ?
- Słucham ?
- Czy ja na prawdę jestem aż takim dupkiem ?
- O Co Ci chodzi Zayn ?
Zagryzłem dolną wargę i  pozwoliłem łzie wstydu spłynąć po policzku.
- Przyjedź Niall się ucieszy.
Rozłączyłem się i spojrzałem na moją tapete.
"Aż łezka się w oku kręci" Pomyślałem i uśmiechnąłem się do komórki. W mojej głowie było tysiące myśli. Miałem wyrzuty sumienia, jebane myśli które miażdżyły mój mózg. Czemu zawsze musiałem wszystkich ranić ?
Czemu musiałem udawać tego jebanego bady boy'a który może mieć każdą ? Brzydziłem się samym sobą. Jak mogłem ? jak mogłem choć by spojrzeć na nią ?
Zdradziłem go... i to nie raz,ani nie dwa. Moje ciało było obłapiane przez dziesiątki...Ale oczywiście nie mogłem mu tego powiedzieć. Załamał by się... przestał by walczyć. Chciałem żeby walczył,ale w tym momencie moje uczucia były bez znaczenia. Musiałem w końcu pomyśleć o kimś innym... o kimś kto kocha mnie całym sercem, i chce być dla mnie lepszym człowiekiem.
***
- hallo, prosze Pana
Poczułem czyjąś dłoń na moim ramieniu.
_________________________________________________________
6 kom next ;3 xoxoxo


8 komentarzy: