W ROZDZIALE WYSTĘPUJE OPIS EROTYCZNEJ SYTUACJI DWÓJKI CHŁOPAKÓW.
Obudziłem się dość wcześnie...myślę że było coś koło piątej, wstałem i podszedłem do lodówki. Wyciągnąłem wodę upiłem łyk odstawiłem na jej miejsce. Zaczęłam się ubierać.
Gdy wyszedłem z domu zobaczyłem że pada deszcz ze śniegiem.... chociaż prędzej sam deszcz. Rozpuszczając kupki śniegu leżące na trawinkach i chodnikach. Wyjątkowo cieszyłem się że pada deszcz.... Nikt nie widział moich łez smutku mieszających się z kroplami deszczu,które spływały po mojej twarzy w każdą stronę.Nikt się nie patrzył, nie śmiał, nie pocieszał.Czułem się wolny jak ptak, bez ograniczeń.Spoglądałem w mokre niebo,i cichutko powtarzałem "ty też płaczesz ?"Spacer samotny, w chłodny i deszczowy poranek.Spacer pełen przemyśleń, pełen pytań bez odpowiedzi. Musiałem przemyśleć tyle rzeczy.
Część mnie czuła że coś może się zakończyć.... musiało się zakończyć. Byłem ojcem.... musiałem myśleć o innych a nie o sobie. Tyle lat byłem samolubnym dupkiem. Teraz musiało się to zmienić... Wróciłem do domu i.... i spojrzałem na śpiącego... słodko śpiącego mojego ukochanego....
KURWA musiałem zostawić moje szczęście aby udawać szczęście z Perrie .?.... To złe rozwiązanie ,ale wszystkie rozwiązania w tej sytuacji są złe...
Kocham go tak mocno... on mnie też a to.... dziecko... musiało wszystko zniszczyć. Mój ojciec zawsze mi powtarzał że trzeba być odpowiedzialnym za swoje czyny. Przecież nie zostawię jej z dzieckiem !
Podchodząc do niego uśmiechałem się. Pocałowałem w czoło później w policzek i na końcu delikatnie w usta. Lekko muskając gdybym bał się że zaraz się rozpuści....jedyne czego się bałem że stracę go na zawsze. Że gdy odejdę to już nigdy nie poczuję smaku jego warg, bicia jego serca...
KURWA musiałem zostawić moje szczęście aby udawać szczęście z Perrie .?.... To złe rozwiązanie ,ale wszystkie rozwiązania w tej sytuacji są złe...
Kocham go tak mocno... on mnie też a to.... dziecko... musiało wszystko zniszczyć. Mój ojciec zawsze mi powtarzał że trzeba być odpowiedzialnym za swoje czyny. Przecież nie zostawię jej z dzieckiem !
Podchodząc do niego uśmiechałem się. Pocałowałem w czoło później w policzek i na końcu delikatnie w usta. Lekko muskając gdybym bał się że zaraz się rozpuści....jedyne czego się bałem że stracę go na zawsze. Że gdy odejdę to już nigdy nie poczuję smaku jego warg, bicia jego serca...
Jego usta smakowały tak cudownie… Gdy poczułem
odwzajemnienie pocałunku wpiłem się jeszcze bardziej w jego wargi. Nasze języki
walczyły o dominację. Zdjąłem jego koszulkę dotykając wulgarnie jego torsu.
Słyszałem jego jęknięcie… Poczułem jego dłoń pod moją koszulką, zrzucił ją ze
mnie i oderwał się od moich ust aby swoje usta zatopić na moim brzuchu.
Położył swoje ciało na moich powoli wzdychał po położeniu
moich rąk na jego pośladkach które nie miały na sobie ani grama materiału.
Wiem że jeszcze nie miał tak dużo siły więc wstałem do
pozycji siedzącej. Siedział na mnie całkiem nagi, tak jak ja. Do moich dłoni „wpadł” jego członek.
Poruszałem swoją dłoń w górę i w dół aby sprawić mu jak największą przyjemność.
Jego jęk sprawiał mi wielką satysfakcję.
Gdy usłyszałem słowa „O mój Boże Zayn… „ nie miałem więcej pytań. Ręka
coraz szybciej wykonywała swoją pracę.
Jego przyjaciel buzował, rósł i był coraz potężniejszy. Na moich dłoniach pojawiła się Biała maź.
Spojrzałem w jego błękitne oczy i widziałem w nich zadowolenie.
„Zerżnij mnie Malik” Usłyszałem ledwo słyszalne słowa które
sprawiły że mój lewy kącik ust leciutko się uniósł. Złapałem jego biodra i
obróciłem go tyłem. Miał bardzo umięśnione ramiona i dłonie które teraz
ściskały oparcie kanapy. Stanąłem za nim i wszedłem w niego swoim penisem. Poruszałem się szybko. Mocno wpychałem go
lekko wyciągając żeby zaraz sprawić mu ból przyjemności. Nie wiem który jęczał głośniej
przekrzykiwaliśmy się siebie nawzajem .
Gdy wyszedłem z niego całkowicie usiadłem na kanapie i
próbowałem uspokoić oddech. On nadal stał – teraz nade mną. Jeszcze raz się
pocałowaliśmy i usłyszałem od niego podziękowania i wyznania miłości.
Powiedziałem mu prawdę… powiedziałem że też go kocham.
ŻADEN powtarzam ŻADEN stosunek nie sprawił mi tyle
przyjemności co ten. Chłopak poszedł się wykąpać chciał abym spędził tę kąpiel
z nim lecz stwierdziłem iż nie mogę bo umówiłem się. Dlatego wziąłem szybko
prysznic pożegnałem się, przypomniałem ukochanemu o wzięciu porannym leków i
wyszedłem w domu.
Pojechałem do siebie. Chciałem jeszcze zobaczyć siostry, ale
po chwili stwierdziłem że to głupota… że je obudzę. Postanowiłem że pojadę ja
jakieś śniadanie. Starbucks właśnie się
otwierał nie było nikogo. Popchnąłem
drzwi , ale jeszcze były zamknięte.
Zapukałem trzy razy i przed moimi oczami pojawiła się śliczna
blondyneczka.
- Przepraszam ,ale jeszcze nie czynne.
Strasznie się jąkała i miała zabawny akcent.
- A nie mogę wejść .? Chce tylko usiąść i zająć myśli na
jakąś godzinę.
Uśmiechnąłem się a ona pokiwała tylko głową. Wywnioskowałem że mnie kojarzy ponieważ
ciągle patrzyła się na mnie, nie odzywała się a jak odezwała się to jej głos
drżał.
- To co zamawiasz Zayn .?
TAK miałem rację, w myślach zacząłem się śmiać i właśnie sobie gratulować.
- A więc mnie kojarzysz… heh wiesz chyba chcę białą moce i
do tego ciastko nie ważne jakie jakieś dobre.
Uśmiechnąłem się a ona zachichotała. Po dosłownie pięciu minutach podała mi
zamówienie dałem jej pieniądze a ona chciała odejść.
- Ej no choć.
Uśmiechnąłem się a ona szybko podeszła do mnie i usiadła
naprzeciwko.
- Wiec masz na imię…
Nie potrafiłem wymówić jej imienia. Nigdy go nie słyszałem.
- Ola
Powiedziała krótkie imię i zaczęła się śmiać.
- Nie jesteś stąd.
Stwierdziłem a ona się zarumieniła.
- Nie… Polska, stamtąd przyjechałam żeby trochę zarobić… nie
spodziewałam się że spotkam tu mojego idola.
Przestała patrzeć w moje oczy a jej Poliki zaczerwieniły się
bardziej.
-Masz dołeczki jak Harry !
Spojrzała na mnie a ja dotknąłem jej prawego policzka.
- haha przestań każdy mi to mówi !
Jej Poliki były coraz bardziej czerwone ,ale z czasem
dłuższej rozmowy stawały się normalnego koloru.
- Jestem wielką shipperką Ziall’a
Uśmiechnęła się do mnie gdy zaczęliśmy ten temat. Gdy
przypomniałem sobie co robiliśmy przed moim wyjściem. Uśmiechnąłem się samo
wolnie.
- Cieszę się ,ale Ziall’a nie będzie już nigdy… nie mogę
myśleć o sobie tylko o innych.
Mruknąłem a ona ze zdziwieniem patrzyła na mnie.
- Nie wiem czemu…. ,ale zaakceptuję każdą waszą decyzję.
Uśmiechnęła się i znów widziałem jej dołeczki. Również się uśmiechnąłem i wstałem pocałowałem jej policzek i wyszedłem. Nie widziałem jej
reakcji bo za szybko wyszedłem z pomieszczenia.
Na ulicach jeździło coraz więcej samochodów a chodniki
wypełniały się ludźmi.
_____________________
OLA KRÓL jako dodatkowy uczestnik dzisiejszego rozdziału. Chleliście długi to macie. :3.
Kocham Was i nie wiem kiedy dodam następny - czemu ? nie mam dostępu do kompa....
KochamWasSylvia
<3 xx
jeeeeej. *-* czekam , mam nadzieję, że jak najszybciej. ; DD
OdpowiedzUsuńŚwietny! Tylko dlaczego Zayn chce zakończyć Ziall'a?! Dobra, wiem, że będzie miał dziecko, ale myślę, że jeśli Niall naprawdę go kocha to by zrozumiał i wybaczył... Kurde no... To nie może się skończyć! Tyle razem przetrwali, że i to by razem przeżyli... No nic... No ale nowa bohaterka ma na imię tak jak ja i z tego co zdążyłam zauważyć, że jest do mnie podobna ;) Nie zmienia to wszystko tego, że rozdział jest świetny ;) Czekam na nn :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ola ;)
'Nasze języki walczyły o dominację' o.O błagam,jak widzę ten tekst to dostaję szału...wszędzie, serio on jest wszędzie.
OdpowiedzUsuńAle do rzeczy, fajneeee wręcz zajebiste. Tylko, scena +18, za krótka i za mało +18! Jestem zboczeńcem, ciężko mi zaimponować, w takich sprawach XD
Olunia w opowiadaniu! To jest to! <3 lol
Jaram się tym rozdziałem, ale boję się co bd dalej z nimi ;_;
Emila xxx
aaaaaaaawwwwwwwwww *o*
OdpowiedzUsuń