Myśląc o nim miałem przed oczami to jak wypierał się tego że jesteśmy razem. Tak wiem po naszej kłótni "nie było już śladu."
Niby zapomniałem ,ale bolało nadal bolało. Moje serce było połamane na miliony części.
- Wstawaj aniołku
Usłyszałem jego ciepły aksamitny głos.Poczułem ciepłe wargi na moim uchu.
- Już Już....
Powiedziałem z nie chęcią. Tak bardzo chciałem zapomnieć o tym co mówił. Wstałem z łóżka i sięgnąłem po telefon, na ekraniku było nasze wspólne zdjęcie.
Patrząc na nie na moich ustach zagościł uśmiech. Odwróciłem się do chłopaka i patrząc mu w oczy cicho zacząłem.
- Zapomnę jeśli będziesz mnie kochać.
- Zawsze kochałem.
- Okazuj to
Uśmiechnąłem się a on znów musnął moje usta. O 18 mieliśmy samolot do Londynu. Powrót do zimnego Londynu. Nie chciałem tam wracać.
Po śniadaniu Niall zabrał mnie na spacer, na poważną rozmowę. Podobno chciał wszystko wyjaśnić. Przez ten wyjazd nas związek upadł i nie miał ochoty wstać. Gdy już wyszliśmy z hotelu trzymający się za ręce... Szczęśliwi... Ta rozmowa mogła wszystko zepsuć. Wtedy dowiedziałem się wszystkiego. Czemu tak się zachowywał. Czemu chciał mnie od siebie odsunąć... Bolało mnie to co powiedział ,ale mocno go przytuliłem i obiecałem że przyjedziemy przez to razem...
- Przepraszam że Ci nie powiedziałem za bardzo Cię kocham żeby wiedzieć twój ból...
- Kocham Cię będzie dobrze.
Złapałem jego rękę i musnąłem jego malinowe wargi... nie chciałem go stracić...
Wrócili do Londynu, Pełni miłości i obaw. Po serii badań wszystko wyszło na jaw, wszystko przed czym ostrzegał Zayn'a.
Prawdziwa miłość połączyła ich, walczyli do końca choć brakło sił. Niall walczył każdego dnia lecz nie chciał by Malik patrzył jak upada. Pomyśl jaki to był dla nich ból. Wiedząc że On znów odejdzie . Bali się że w końcu przyjdzie czas ze wezwą go do góry ze straci swój blask. Noc on sam siedzi znów przypomina sobie chwile których nie spełni drugi raz, na szybko ściga go czas.
Ślubowali że przez życie będą razem iść ,ale Bóg inaczej rozplanował i nadejdzie dzień w którym dowie się czy się wszystko ułoży .
Zayn cały czas przy nim był wciąż ocierał mu łzy. Gdy w końcu potwierdziło się że przez raka miał skrócić swe życie. Malik nie mógł się z tym pogodzić ta laciutka duszyczka nie może odejść...
Nie odstępował go na krok, chciał być przy nim cały rok, w którym miało tyle się zmienić ...
Dalej zegar bił a poprawy brak z dnia na dzień jego ciało traciło blask, mimo że duch walczył cały czas.
Ten chory aniołek był jednym z najszczęśliwszych gwiazd. Ponieważ jego miłość wspierała go cały czas
Mulat całe dnie spędzał z nim z każdym tchem patrzył w mu oczy , nie ważne że kończył mu się czas - do puki byli razem mogli dać rade ! .
Miały minuty, godziny dni. Jego stan nie się poprawiał . Zbliżał się do końca bo nie miał siły walczyć już, wiedział że powinien się żegnać,ale tak nie chciał opuszczać tego co kochał. W końcu był szczęśliwy nie chciał tego stracić.
Uczucie pomogło im pokonać strach walczyć tak długo. On pod koniec pocałował go i powiedział jak bardzo go kocha, jak Zayn zmienił jego życie. Że bez niego byłby nikim. Bez całego One Direction. Kochanek nie miał ochoty więcej słuchać ,ale stał i patrzył w kryształowe oczy małego umierającego słowika.
Brakło im sił nikt by tego nie wytrzymał... Oczy blondyna zamykały się ,ale ręka Mulata cały czas leżała na ręce ukochanego...
_______________________________________________________________
12 kom. - next <3333
KOCHAM WAS NO ! Xxx
środa, 24 października 2012
poniedziałek, 15 października 2012
Rozdział 15
W mojej głowie kłębiło się tysiące myśli. Wbiegłem do pokoju i rzuciłem się na łóżko plącząc. Jak dziecko gdy niedostanie ukochanej zabawki ale ja nie chciałem zabwki chciałem jego. Chciałem ostani raz poczuć jego głos, zapach, dotyk.
Gdzie pojawiła się nasza jebana miłość ?! Gdzie jego zaangażowanie gdzie jest on ?!
Usłyszałem grzechot otwieranych drzwi.
- Zayn...
Usłyszałem głos. Jego głos. Jedwabisty miękki męski głos. Poderwałem się jak oparzony.
- Niall...
Powiedziałem spokojnie jego imię a on lekko się przysunął.
- kocham Cię.
Powiedziałem odsuwając się od niego.
- Nie chce Cię ranić.
Powiedział a mnie zamurowało. Nie chciał ,ale to robił ?! To nie było realne, to nie mogło być prawdziwe Rzeczywistość nie trzymała się kupy.
- To nie rób tego , po co to robisz skoro nie chcesz ?
- Kocham Cię
- Nie prawda
Powiedziałem z powagą na twarzy chociaż moje serce rozpływało się pod jego słowami. Pękało pod wpływem jego łez. Było już tak zniszczone ,ale on za każdym razem sklejał je swoim.
Nie mogłem wyczuć jego nastroju ponieważ szybko wziął jakąś bluzę i wyszedł z pokoju. Wybiegłem za nim to oczywiste. Bałem się co zrobi.m Znajdując się na korytarzu krzyknąłem "Gdzie idziesz ?!"
Nie odpowiedział lecz odwrócił się. Jego czerwone od łez oczy błagały mnie abym odszedł. Serce trzymało moje więc nie mogłem tego zrobić.
- Nie ważne gdzie, ważne żeby nie zrobić Ci już nigdy krzywdy.
Słone kropelki spływały po jego bladych policzkach rysując mało widoczną śnieżkę. Niebieskie oczy były teraz czerwone od słonych kropel. Nie mogłem wydusić z siebie ni jednego krótkiego słówka.
- Czemu wszytko zaczęło się psuć... jeśli mnie nie kochasz nie udawaj już proszę...
Po moich słowach spojrzał na mnie pytająco i rzekł.
-Jak można nie kochać tak wspaniałego człowieka jakim jesteś ? Ja chyba za bardzo Cię ranię.
Złapałem jego rękę i powiedziałem ciche "To nie rań"
Uśmiechnął się do mnie tak pięknie. W tym uśmiechu było wszystko!
Słońce, chumury,radość smutek,szczęście żal.
- Dzisiaj
-Jutro
- Za miesiąc
- Za rok
"Na zawsze"
Ostanie dwa słowa powiedzieliśmy wspólnie. Gdy złączaliśmy się w pocałunku miałem nadzieję że już nigdy mnie nie zrani.
Nagle wszyscy zaczęli klaskać, śpiewać, fajerwerki za oknem, ludzie powybiegali z pokoi rzucając się sobie na szyję.
- Za nas
- Za nas
powtórzyłem po nim i musnąłem lekko jego malinowe wargi... Własnie... ,ale czy "Za nas" wystarczy żeby ten związek przetrwał ?
____________________________________
10 kom next !
KOCHAMKOCHAMKOCHAMKOCHAMKOCHAMKOCHAM
KOCHAMKOCHAMKOCHAMKOCHAM WAS KURWA !! <333
http://historia-szczescia.blogspot.com/
proszę wbijajcie i komentujcie <3 :)) !!
Pamiętacie o ankietach z kim następny blog <3
Chcecie być informowani na bieżąco ?!
Dawajcie swoje TT lub FB w odpowiedniej zakłądce ! :)
Gdzie pojawiła się nasza jebana miłość ?! Gdzie jego zaangażowanie gdzie jest on ?!
Usłyszałem grzechot otwieranych drzwi.
- Zayn...
Usłyszałem głos. Jego głos. Jedwabisty miękki męski głos. Poderwałem się jak oparzony.
- Niall...
Powiedziałem spokojnie jego imię a on lekko się przysunął.
- kocham Cię.
Powiedziałem odsuwając się od niego.
- Nie chce Cię ranić.
Powiedział a mnie zamurowało. Nie chciał ,ale to robił ?! To nie było realne, to nie mogło być prawdziwe Rzeczywistość nie trzymała się kupy.
- To nie rób tego , po co to robisz skoro nie chcesz ?
- Kocham Cię
- Nie prawda
Powiedziałem z powagą na twarzy chociaż moje serce rozpływało się pod jego słowami. Pękało pod wpływem jego łez. Było już tak zniszczone ,ale on za każdym razem sklejał je swoim.
Nie mogłem wyczuć jego nastroju ponieważ szybko wziął jakąś bluzę i wyszedł z pokoju. Wybiegłem za nim to oczywiste. Bałem się co zrobi.m Znajdując się na korytarzu krzyknąłem "Gdzie idziesz ?!"
Nie odpowiedział lecz odwrócił się. Jego czerwone od łez oczy błagały mnie abym odszedł. Serce trzymało moje więc nie mogłem tego zrobić.
- Nie ważne gdzie, ważne żeby nie zrobić Ci już nigdy krzywdy.
Słone kropelki spływały po jego bladych policzkach rysując mało widoczną śnieżkę. Niebieskie oczy były teraz czerwone od słonych kropel. Nie mogłem wydusić z siebie ni jednego krótkiego słówka.
- Czemu wszytko zaczęło się psuć... jeśli mnie nie kochasz nie udawaj już proszę...
Po moich słowach spojrzał na mnie pytająco i rzekł.
-Jak można nie kochać tak wspaniałego człowieka jakim jesteś ? Ja chyba za bardzo Cię ranię.
Złapałem jego rękę i powiedziałem ciche "To nie rań"
Uśmiechnął się do mnie tak pięknie. W tym uśmiechu było wszystko!
Słońce, chumury,radość smutek,szczęście żal.
- Dzisiaj
-Jutro
- Za miesiąc
- Za rok
"Na zawsze"
Ostanie dwa słowa powiedzieliśmy wspólnie. Gdy złączaliśmy się w pocałunku miałem nadzieję że już nigdy mnie nie zrani.
Nagle wszyscy zaczęli klaskać, śpiewać, fajerwerki za oknem, ludzie powybiegali z pokoi rzucając się sobie na szyję.
- Za nas
- Za nas
powtórzyłem po nim i musnąłem lekko jego malinowe wargi... Własnie... ,ale czy "Za nas" wystarczy żeby ten związek przetrwał ?
____________________________________
10 kom next !
KOCHAMKOCHAMKOCHAMKOCHAMKOCHAMKOCHAM
KOCHAMKOCHAMKOCHAMKOCHAM WAS KURWA !! <333
http://historia-szczescia.blogspot.com/
proszę wbijajcie i komentujcie <3 :)) !!
Pamiętacie o ankietach z kim następny blog <3
Chcecie być informowani na bieżąco ?!
Dawajcie swoje TT lub FB w odpowiedniej zakłądce ! :)
wtorek, 9 października 2012
Rozdział 14
Chłodna bryza objęła moje ciało. Francuskie słońce przebiło się przez Podniosłem zmęczone powieki i zobaczyłem go... był przy mnie. Opierał się na jednej ręce drugą bawił się moimi włosami.
- Wstałeś już
Uśmiechnął się leciutko i przyłożył swoje usta do moich ja natomiast szybko się odsunąłem. Z wielkim znakiem zapytania na twarzy patrzył na mnie a ja tylko ze zrezygnowaniem spojrzałem na niego i nic nie mówiąc wstałem i skierowałem się w stronę kuchni.
Cały dzień spędziłem na zakupach musiałem całą tę sytuację przemyśleć. Gdy wracałem do hotelu było po 14 czyli miałem jeszcze dużo czasu. Rzuciłem uśmiechem do recepcjonistki, wszedłem na górę do naszego pokoju.
- Niall ?
Zawołałem oczekując na odpowiedź - niestety nie doczekałam się jej. W pokoju nikogo nie było. Westchnąłem głośno i odłożyłem siatki z zakupami. Wziąłem butelkę wody i usiadłem na kapnie, spojrzałem na szklanym stoliku byłą przylepiona karteczka. Od razu wziąłem ją do ręki i przeczytałem co było napisane na żółtym papierze.
"Zayn !
Jestem w barze nie wiem kiedy przyjdziesz... gniewasz się na mnie ? Daj m wszystko wyjaśnić. Słońce zależy mi na tobie !
Będę czekał w barze... przyjdź ... proszę...
Kocham Cię Niall xx"
Zdziwił mnie jego liścik ,ale szybko wziąłem prysznic ubrałem się i chwilę później zamknąłem za sobą drzwi. Bardzo się śpieszyłem. Nie chciałem żeby czekał ,ale chciałem żeby wyjaśnił. Zbiegłem do hotelowego baru.
Wpadłem tam i zacząłem się rozglądać zobaczyłem jakiegoś blondyna przy barze więc szybko tam podszedłem.
Usiadłem obok i widziałem kontem oka że patrzył na mnie.
- Przyszedłeś...
Usłyszałem a na to się odwróciłem.
- Miałaś mi wyjaśnić...
Powiedziałem oschle ,ale w sercu nawet nie tak głęboko. Miałem ochotę przytulić go i powiedzieć jak bardzo go kocham.
- Nie wiem co się ze mną dzieje. Nigdy nie wstydziłem się Ciebie i tego że Cię kocham ,ale...Sam nie wiem, podoba mi się jak Michelle się stara o mnie i wgl.
- Czyli zostawiasz mnie dla Michelle ?!
Krzyknąłem a on wstał i chciał mnie przytulić.
- Zostaw mnie kurwa !
- Kocham Cię...
- Kłamiesz !
On spuścił głowę a ja po portu wyszedłem z baru. W głowie tysiące myśli, ochota zrobić tysiące czynów,ale co będzie dobre ?
_______________________
sorki że krótki....
9 kom. next !!:))
- Wstałeś już
Uśmiechnął się leciutko i przyłożył swoje usta do moich ja natomiast szybko się odsunąłem. Z wielkim znakiem zapytania na twarzy patrzył na mnie a ja tylko ze zrezygnowaniem spojrzałem na niego i nic nie mówiąc wstałem i skierowałem się w stronę kuchni.
Cały dzień spędziłem na zakupach musiałem całą tę sytuację przemyśleć. Gdy wracałem do hotelu było po 14 czyli miałem jeszcze dużo czasu. Rzuciłem uśmiechem do recepcjonistki, wszedłem na górę do naszego pokoju.
- Niall ?
Zawołałem oczekując na odpowiedź - niestety nie doczekałam się jej. W pokoju nikogo nie było. Westchnąłem głośno i odłożyłem siatki z zakupami. Wziąłem butelkę wody i usiadłem na kapnie, spojrzałem na szklanym stoliku byłą przylepiona karteczka. Od razu wziąłem ją do ręki i przeczytałem co było napisane na żółtym papierze.
"Zayn !
Jestem w barze nie wiem kiedy przyjdziesz... gniewasz się na mnie ? Daj m wszystko wyjaśnić. Słońce zależy mi na tobie !
Będę czekał w barze... przyjdź ... proszę...
Kocham Cię Niall xx"
Zdziwił mnie jego liścik ,ale szybko wziąłem prysznic ubrałem się i chwilę później zamknąłem za sobą drzwi. Bardzo się śpieszyłem. Nie chciałem żeby czekał ,ale chciałem żeby wyjaśnił. Zbiegłem do hotelowego baru.
Wpadłem tam i zacząłem się rozglądać zobaczyłem jakiegoś blondyna przy barze więc szybko tam podszedłem.
Usiadłem obok i widziałem kontem oka że patrzył na mnie.
- Przyszedłeś...
Usłyszałem a na to się odwróciłem.
- Miałaś mi wyjaśnić...
Powiedziałem oschle ,ale w sercu nawet nie tak głęboko. Miałem ochotę przytulić go i powiedzieć jak bardzo go kocham.
- Nie wiem co się ze mną dzieje. Nigdy nie wstydziłem się Ciebie i tego że Cię kocham ,ale...Sam nie wiem, podoba mi się jak Michelle się stara o mnie i wgl.
- Czyli zostawiasz mnie dla Michelle ?!
Krzyknąłem a on wstał i chciał mnie przytulić.
- Zostaw mnie kurwa !
- Kocham Cię...
- Kłamiesz !
On spuścił głowę a ja po portu wyszedłem z baru. W głowie tysiące myśli, ochota zrobić tysiące czynów,ale co będzie dobre ?
_______________________
sorki że krótki....
9 kom. next !!:))
wtorek, 2 października 2012
Rozdział 13
http://www.youtube.com/watch?v=dOkb72bB5kg&feature=youtu.be
muzyka xx
- Taa... miło Cię poznać
Powiedziałam nawet się nie uśmiechając się. Szybko zniknąłem z widoku dziewczyny. Położyłem się na łóżku i zacząłem oglądać tv. Słyszałam tylko co chwile śmichy, zamkniecie drzwi ,ale śmichy nadal były. Postanowiłem nie schodzić niech się gołąbeczki jeszcze poprzytulają. Tak byłem wściekły. Nie wiem kiedy zasnąłem ,ale wiem że czułem jak "ktoś" wchodzi do łóżka i przytula mnie od tyłu.
Obudziłem się rano i czułem w łóżku pustkę co oznaczało że Horan już wstał.
Zwlekłem się z pod cieplutkiej kołdry i skierowałem się w stronę wyjścia. Wyszedłszy z pokoju zobaczyłęm roześmianych Niall'a z Michelle. Chwila ! Z Michelle ?!
Co ona tu kurwa robi ?!
- Hej Zayn !
Uśmiechnął się do mnie Niall ,ale widząc mój wyraz twarzy mina mu zrzedła.
- Naprawdę dziękuję że pozwoliliście mi przenocować, Zayn tobie przede wszystkim.
- Nie ma sprawy mała
Uśmiechnąłem się ,ale od razu z pogardą spojrzałem na chłopaka i skierowałem się w stronę łazienki.
Zrobiłem swoje i znów zamknąłem się w sypialni.
Mijały sekundy,minuty, godziny, dni. On nadal patrzył tylko w jej kierunku. A na pytanie masz kogoś odpowiadał "jestem singlem a co ?".
Nie wiedziałem co mam z tym zrobić. Codziennie było tak samo, Zaprzeczał że ma kogokolwiek a wieczorem przychodził i przytulał się muskał moją szyję.
Ranił... Strasznie ranił...
Minął już 4 dzień naszego tygodniowego wyjazdu. Jutro sylwester... Zrobiłem sobie wieczorny spacerek. Usiadłem na jakiejś ławce w jakimś miejscu. To nie było ważne. Zapaliłem papierosa i myślałem o wszystkim.
- Zayn ?
Usłyszałem dziewczęcy głos. Podniosłem głowę a przede mną stała jakaś dziewczyna.
- Znamy się ?
- Nie znaczy... jestem fanką
- A fanką ...
powiedziałem bez żadnego uśmiechu, bez tych iskierek... bez żadnego życia.
- Co się dzieje z tobą i Niall'em ?
Spytała niepewnie a ja odchyliłem głowę i drżąca ręką przyłożyłem papierosa do ust.
- Nikomu nie powiem
Poczułem jej rękę na moim kolanie.
- Ziall'a nigdy nie było skarbie. TO wszystko udawane.
Powiedziałem ze łzami w oczach. Tak bardzo chciałem się powstrzymać ! Lecz nie mogłem.
- Nie mogłeś udawać to było za prawdziwe Zayn, directoiners nie są tacy głupi...
Powiedziała a ja upuściłem papierosa i zakryłem twarz rękoma.
Ona przytuliła mnie a ja wyprostowałem się.
- Kocham go...
Powiedziałem Cicho a ona w oczach miała łzy.
- Nie chce żeby jedna osoba którą kocham raniła drugą którą kocham tak samo mocno.
Z oczu poleciały jej łzy. Złapałem jej twarz w dłonie i wytarłem spadające łzy kciukami.
Pocałowałem ja w czoło i powiedziałem do jej ucha :"nic się na to nie poradzi skarbie,ale dziękuję że jesteś"
Uśmiechnąłem się przez łzy i chwilę później byłem w hotelu.
Windą pojechałem na górę w naszym pokoju był tylko blondyn.
I widząc moje podpuchnięte oczy odrazy do mnie podbieg.
- Co się stało ?
- Nic
- Jak to nic ?!
- Nic !
- Powiedz mi... proszę
- Nie...
- Kurwa Malik ! Nie widzisz że Cię kocham ?! Nie widzisz jak się martwię ?!
- Właśnie nie !
Krzyknąłem ze łzami w oczach,omijając go.
- Nie widzę jak mnie kochasz ! Nie widzę tego ! Tego co była przed wyjazdem ! I co to ma być że jesteś singlem ! Kurwa Niall ! Jak możesz tak robić ?!
Krzyczałem krztusząc się własnymi łzami a on tylko podszedł i mnie przytulił Wpiłem się w jego ramię powtarzając jakim jest strasznym chamem a on powtarzał tylko :"przepraszam, Ciiii przepraszam już" ...
________________________
Szczerze ?
podoba mi się :3
7 kom - next
+ zapraszam na bloga z opowiadaniem : http://historia-szczescia.blogspot.com/
muzyka xx
- Taa... miło Cię poznać
Powiedziałam nawet się nie uśmiechając się. Szybko zniknąłem z widoku dziewczyny. Położyłem się na łóżku i zacząłem oglądać tv. Słyszałam tylko co chwile śmichy, zamkniecie drzwi ,ale śmichy nadal były. Postanowiłem nie schodzić niech się gołąbeczki jeszcze poprzytulają. Tak byłem wściekły. Nie wiem kiedy zasnąłem ,ale wiem że czułem jak "ktoś" wchodzi do łóżka i przytula mnie od tyłu.
Obudziłem się rano i czułem w łóżku pustkę co oznaczało że Horan już wstał.
Zwlekłem się z pod cieplutkiej kołdry i skierowałem się w stronę wyjścia. Wyszedłszy z pokoju zobaczyłęm roześmianych Niall'a z Michelle. Chwila ! Z Michelle ?!
Co ona tu kurwa robi ?!
- Hej Zayn !
Uśmiechnął się do mnie Niall ,ale widząc mój wyraz twarzy mina mu zrzedła.
- Naprawdę dziękuję że pozwoliliście mi przenocować, Zayn tobie przede wszystkim.
- Nie ma sprawy mała
Uśmiechnąłem się ,ale od razu z pogardą spojrzałem na chłopaka i skierowałem się w stronę łazienki.
Zrobiłem swoje i znów zamknąłem się w sypialni.
Mijały sekundy,minuty, godziny, dni. On nadal patrzył tylko w jej kierunku. A na pytanie masz kogoś odpowiadał "jestem singlem a co ?".
Nie wiedziałem co mam z tym zrobić. Codziennie było tak samo, Zaprzeczał że ma kogokolwiek a wieczorem przychodził i przytulał się muskał moją szyję.
Ranił... Strasznie ranił...
Minął już 4 dzień naszego tygodniowego wyjazdu. Jutro sylwester... Zrobiłem sobie wieczorny spacerek. Usiadłem na jakiejś ławce w jakimś miejscu. To nie było ważne. Zapaliłem papierosa i myślałem o wszystkim.
- Zayn ?
Usłyszałem dziewczęcy głos. Podniosłem głowę a przede mną stała jakaś dziewczyna.
- Znamy się ?
- Nie znaczy... jestem fanką
- A fanką ...
powiedziałem bez żadnego uśmiechu, bez tych iskierek... bez żadnego życia.
- Co się dzieje z tobą i Niall'em ?
Spytała niepewnie a ja odchyliłem głowę i drżąca ręką przyłożyłem papierosa do ust.
- Nikomu nie powiem
Poczułem jej rękę na moim kolanie.
- Ziall'a nigdy nie było skarbie. TO wszystko udawane.
Powiedziałem ze łzami w oczach. Tak bardzo chciałem się powstrzymać ! Lecz nie mogłem.
- Nie mogłeś udawać to było za prawdziwe Zayn, directoiners nie są tacy głupi...
Powiedziała a ja upuściłem papierosa i zakryłem twarz rękoma.
Ona przytuliła mnie a ja wyprostowałem się.
- Kocham go...
Powiedziałem Cicho a ona w oczach miała łzy.
- Nie chce żeby jedna osoba którą kocham raniła drugą którą kocham tak samo mocno.
Z oczu poleciały jej łzy. Złapałem jej twarz w dłonie i wytarłem spadające łzy kciukami.
Pocałowałem ja w czoło i powiedziałem do jej ucha :"nic się na to nie poradzi skarbie,ale dziękuję że jesteś"
Uśmiechnąłem się przez łzy i chwilę później byłem w hotelu.
Windą pojechałem na górę w naszym pokoju był tylko blondyn.
I widząc moje podpuchnięte oczy odrazy do mnie podbieg.
- Co się stało ?
- Nic
- Jak to nic ?!
- Nic !
- Powiedz mi... proszę
- Nie...
- Kurwa Malik ! Nie widzisz że Cię kocham ?! Nie widzisz jak się martwię ?!
- Właśnie nie !
Krzyknąłem ze łzami w oczach,omijając go.
- Nie widzę jak mnie kochasz ! Nie widzę tego ! Tego co była przed wyjazdem ! I co to ma być że jesteś singlem ! Kurwa Niall ! Jak możesz tak robić ?!
Krzyczałem krztusząc się własnymi łzami a on tylko podszedł i mnie przytulił Wpiłem się w jego ramię powtarzając jakim jest strasznym chamem a on powtarzał tylko :"przepraszam, Ciiii przepraszam już" ...
________________________
Szczerze ?
podoba mi się :3
7 kom - next
+ zapraszam na bloga z opowiadaniem : http://historia-szczescia.blogspot.com/
Subskrybuj:
Posty (Atom)