czwartek, 23 sierpnia 2012

Rozdział 6

Obudziłem się późno. Jak to ja. Jak co dzień, ale jedna rzecz nie była taka sama jak w tulony we mnie spał mój... Tak mogłem powiedzieć że mój.
Rany... jak to dziwnie brzmi... to wszystko dzieje się tak szybko... za szybko.
Choć moja mama zawsze powtarzała :"Szczęście przychodzi szybko i niespodziewanie dlatego łatwo je ominąć".
Co prawda to prawda. Więc chyba tak miało być. Sięgnąłem po telefon leżący na szafeczce nocnej.
17 nieodebranych połączeń od mamy.
Miałem zacząć powoli wychodzić z łóżka aby nie zbudzić blondyna,ale postanowiłem że po prostu go miło obudzę. Nachyliłem się i zacząłem szeptać mu do ucha lekko przygryzając jego płatek.
- Dzień Dobry
Zaczął się kręcić i mamrotać. 
- chwilkę...
- kotku wstawaj
wszystko mówiłem intuicyjnie tak jak wtedy gdy byłem z Perrie w sumie. Nigdy nie miałem nic do gejów, lesbijek czy bi ,ale że ja nim będę .? Jeszcze miesiąc temu wyśmiał bym kogoś kto by tak powiedział. Pamiętam że Doniy zawsze mówiła :"Miłość nie patrzy miłość czuję". Zapewniała mnie zawsze żebym kierował się sercem nie oczami. Nie wiem czy o to jej chodziło... pewnie nie. Trudno chciałem być tylko szczęśliwy nie patrząc czy z chłopakiem czy dziewczyną. 
- Nie możemy zostać jeszcze w łóżku ?
Spytał zaspany  a ja tylko się uśmiechnąłem.
- Nie mówiłeś że chcesz się dziś spakować na wyjazd. 
- A która jest 2? 3?
- 13 
Mówiłem uśmiechnięty a on patrzył się na mnie z miną zabójcy i nagle wstał z łóżka. 
- Dobra ,ale ja idę pierwszy do łazienki! 
Prychnąłem i również wstałem. Podchodząc do szafy wyjąłem ubrania które miałem założyć.
Uśmiechnąłem się do niego gdy już zamykał drzwi do łazienki. Jakieś 10 minut później wyszedł już wyszykowany Nialler.

Układałem już włosy dy w lusterku zobaczyłem Nialler'a. Objął mnie od tyłu a ja uśmiechnąłem się.
- Nadal nie wieże że to nie sen
powiedział po dłuższej chwili milczenia i jeszcze mocniej mnie objął.
- Ja też ,ale jak to teraz będzie ?
Odwróciłem się do niego i spojrzałem w jego błękitne oczka.
- Co jak będzie , kocham Cię i to się liczy
Na twarzy miał niepewność którą starał się ukryć. Nie udało się. Za długo go znałem a co ważniejsza za dobrze go znałem.
- Chyba nie chcesz powiedzieć...wszystkim
Byłem przerażony - nie byłem pewny czy rodzina za akceptuję moją orientacje a co do chłopaków byłem już totalnie... ech... na sam myśl że musiał bym im powiedzieć miałem gęsią skórkę.
- Chyba nie myślisz że będę się z tobą ukrywał...
Powiedział z hańbą w głosie a j spojrzałem się na niego jakbym miał powiedzieć : proszę Cię, na jakiś czas.
- Nie Malik...
- Dla nich to też będzie szokiem...
- Wiem
- Od kiedy wiesz że jesteś gejem ?
- Od zawsze
Jedno odpowiedz bardzo mnie zdziwiła. Mówił o tym tak otwarcie no i nigdy nie podejrzewał bym że Horan jest gejem i to "od zawsze".
- No właśnie dla mnie to nowość że kocham faceta proszę daj mi czas...
Cały czas patrzyłem mu w oczy a on się uśmiechnął i pocałował mnie.
- Masz rację jestem strasznych samolubem....
Powiedział ze sztucznym uśmiechem i wyszedł z łazienki wiem że było mu smutno co równało się że serce mnie bolało strasznie zależało mi na tym wrażliwym blondynku...
_______________________________________________
5 komentarzy, jeśli będzie 900 wejść na bloga dam następny.
Wiem że prawie 200 ,ale rozsyłajcie bloga :**

6 komentarzy:

  1. TO JEST GENIALNE *-*
    I W PEŁNI ZASŁUGUJE NA CAPS LOOK'A ;D
    Dobra robota dziewczyno ;)
    Masz talent ;DD

    OdpowiedzUsuń
  2. Boski .! ♥
    Kiedy Następny? ; ***

    OdpowiedzUsuń
  3. dawaj następny, ja mogę odświeżać w nieskończoność ;p

    OdpowiedzUsuń
  4. świetny. Bosko piszesz. http://everything-about-you-one-direction.blogspot.com/ zapraszam do mnie :3

    OdpowiedzUsuń
  5. omnomnom ♥ ten blog. boskiii :3

    OdpowiedzUsuń