"The days I can't see your eyes
I don't even want to, open mine
On the days I can't see your smile
I'd rather sit wait the while
For the days I know you'll be near
Cause I day without you just isn't fair
See the days I can't hear your voice
I'm left without a choice
But to get week in the knees
Fall head over heels baby
And every other chessy cliche
Yeah I'm swept off my feet
oh My heart*myśli*skips a beat"
Zapisałem kolejne słowa na kartce i włożyłem długopis do ust. Oparłem się o oparcie bujanego fotela i odłożyłem gitarę obok. Siedząc na ganku podziwiałem biegające dzieci, fruwające liście wszystko wywoływało głód wrażeń i tęsknotę w moim sercu.
Kiedyś byliśmy wszyscy razem. Jeden za wszystkich wszyscy za jednego, teraz nie ma nikogo i niczego. Nie ma nas. Ja i każdy z osobna.
Tyle czekałem aby osiągnąć całkowity spokój, niestety nadal czekam. Tęsknie, modle się żyję powoli na obrzeżach Londynu. Tu jest spokojnie, spędzam dnie na obserwowaniu ludzkich spraw i sprawek. Są tak błahe a oni tak się nimi przejmują, czemu spytacie. Wszyscy chcą mieć idealne życie.
Zimny wiatr objął moje policzki, objął je jak kiedyś je on. Nadal pamiętam jego kruczoczarne włosy, jego zapach - tania woda kolońska zmieszana z zapachem papierosów. Ciekawe czy nadal pali. Ciekawe czy jego żona nadal mu na to pozwala.
Poprawiłem słomiany kapelusz i leniwie podniosłem się z fotela słysząc znany dźwięk. Spojrzałem na nieznany numer niepewnie naciskając zieloną słuchawkę.
- Słuuucham ? - zabawnie przeciągnąłem -
- Niall ? Niall Horan ? - nerwowo dopytywała się, oficjale można stwierdzić że była to kobieta a jej głos gdzieś już słyszałem
- Przy telefonie - westchnąłem-
- Pamiętasz mnie może ? Nazywam się Ellen Lee DeGeneres kiedy jeszcze One Direction było na szczytach... kiedy jeszcze istniało. Gościłam was. - zaśmiała się- O Mój Boże Ellen to na prawdę ty ?! - na moich ustach pojawił się wielki uśmiech
Po drugiej stronie usłyszałem jedynie głęboki śmiech.
- Witaj Niall. - po raz kolejny powiedziała moje imię.
- W jakiej sprawie dzwonisz ?
-Posłuchaj uważnie Niall. Akcja nazywa się "band come back". Do studia zapraszamy zespoły które minimum 3 lata temu zakończyły działalność.
- Chcesz mieć tam One Direction prawda ? - przełknąłem nerwowo ślinę
- Owszem.
- A więc żegnam.
Nacisnąłem czerwoną słuchawkę i odłożyłem telefon. Westchnąłem głęboko na samo wspomnienie o zespole do którego należałem. Moja szczęka zacisnęła się a pięści uderzyły w framugę drewnianych drzwi. Moje ciało bezwładnie opadło na fotel który niebezpiecznie odchylił się w tył.
- Dzień Dobry Panie Horan !
Znajomy śmiech. Spojrzałem w prawą stronę i zobaczyłem Bob'a. Syn moich sąsiadów - Emily i Greg'a wspaniali ludzie.
- Cześć Bob co Cię do mnie sprowadza ?
Zaśmiałem się widząc jego uśmiech.
- Widziałem pana w telewizji !
Uśmiech gwałtownie znikł z mojej twarzy.
- Tak ? To fajnie. - nerwowo złapałem za i przymknąłem oczy.
- Zdenerwowałem Pana tak ? Przepraszam.
Wycofał się a gdy chciałem odpowiedzieć widziałem tylko jego oddalającą się sylwetkę. Kolejny raz tego dnia westchnąłem głęboko.
Szybko stanąłem przy półce z telefonem i wcisnąłem opcje "back". Na monitorku pojawiły się ostatnie połączenia. Wcisnąłem "ok" i przyłożyłem aparat do ucha.
- Ellen ?
- Niall ?
- Zgadzam się.
***
Kurtyna podniosła się a ja zobaczyłem pięć foteli. Usiadłem niepewnie na czerwonym meblu i rozejrzałem się.
- Spotkanie po latach, dobrze wyglądasz Niall.
Wstałem nerwowo i zobaczyłem Liam'a. Jak zawsze uśmiechnięty, w moich oczach pojawiła się ulga że widzę go znów. To on bardzo mnie wspierał w tamtym czasie.
Przytuliłem go mocno czułem jak klepie mnie po plecach.
- Cześć chłopaki ile to lat ?
Oderwaliśmy się od siebie i zobaczyliśmy uśmiechniętego mężczyznę.
"Tomlinson" jęknął Liam i rzucił się na bruneta który mocno go uścisnął i chwile potem podszedł do mnie i bardzo mocno przytulił.
"Zaczynamy siadajcie"
Usłyszeliśmy głos Ellen.
- Nie ma Harrego i...
- Zayn'a. - Dokończył Liam widząc w moich oczach ból-
- Spóźnią się.
Wszystko szło świetnie Zayn i Harry spóźnili się prawie godzinę a kiedy weszli przywitaliśmy się z Zayn'em bardzo nie pewnie.
Wywiad szedł dobrze dopóki temat nie zszedł na afery związane z 1D.
- A Ziall ? - kobieta spojrzała na nas podejrzliwie.
Ja spojrzałem na Zayn'a a on tylko spuścił głowę. Na sali zapadła cisza. Chłopak parę razy przetarł oczy, spojrzał na mnie a z jego ust wyszło bez głośne "przepraszam".
- Ziall nigdy nie był prawdziwy. One Direction potrzebowało zrobić koło siebie zamieszanie i- głos mu się załamał -
Dotknął dłonią nosa a potem karku.
- I to wszystko był występ.
Dokończyłem za niego, w jego oczach były łzy, moje spływały po policzkach.
"...Miłość to uczucie które nie wszystkim jest znane. Nie wszyscy potrafią kochać, nie wszyscy znajdują miłość. Kiedy znajdziesz miłość pozwól jej zamieszkać w swoim sercu. Pytasz czy miłość odchodzi ? Nie, miłość zostaje to ludzie odchodzą."
-Kocham Was i dziękuję że mogła z wami przeżywać te emocje.Kocham was najbardziej, do zobaczenia w innym opowiadaniu.
Sylvia.x